Cechy charakterystyczne lustrzanki IIRP

W okresie IIRP wybito niewielkie partie monet specjalnie przygotowanymi stemplami, osiągając w rezultacie efekt lustrzanki, tzn. tło z intensywnym połyskiem – lustrem, na którym wyraźnie odcinał się matowy – satynowy w swej powierzchni – rysunek reliefu.

Przygotowanie stempli

W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że efekt taki osiągano przez staranne wypolerowanie płaskich powierzchni stempla – odpowiadających za tło monety – przy jednoczesnym trawieniu tych fragmentów stempla, które odpowiadały za wyobrażenia reliefu.

Efekt lustrzanki

Tak przygotowane stemple dawały specyficzny efekt kontrastowego, matowego rysunku reliefu, który efektownie wyrastał z lustrzanej powierzchni tła.
Ta cecha to właśnie znak rozpoznawczy lustrzanki.

Piękna moneta, w której zarówno tło jak i relief charakteryzuje się takim samym – a przynajmniej bardzo podobnym – typem połysku, mimo że połysk ten czasami może być wyraźny i intensywny, a tło może wyglądać jak u lustrzanki, to jednak egzemplarz bity stemplem zwykłym.

Rożnicę tę – na przykładzie strony portretowej 10 zł z Piłsudskim – dobrze obrazują poniższe zdjęcia. Moneta z lewej to egzemplarz bity stemplem lustrzanym, a piękny egzemplarz z prawej, to jednak moneta wybita stemplem zwykłym.

Jak lustrzanka, czyli „proolike”

Nowy, zwykły stempel – przekazywany jako narzędzie produkcyjne do mennicy – też charakteryzuje się wysoką jakością wykonania. Co prawda nikt w nim specjalnie nie trawi reliefu, czy też w jakiś szczególny sposób nie poleruje jego powierzchni, niemniej powierzchnia ta w sposób naturalny jest już gładka i świetnie wyszlifowana.

Jako, że relief nie jest w jakiś szczególny sposób przygotowywany – nie jest trawiony – ale też nie jest szczególnie polerowany, to naturalnym efektem jest to, że jego złożone, nierówne i trójwymiarowe powierzchnie charakteryzują się mniejszą doskonałością i gładkością wykonania, niż równa płaszczyzna odpowiadająca za tło.

Pierwsze odbitki produkcyjne z takiego stempla – zanim wyeksploatuje on się w normalnym procesie masowego bicia monet – będą dawały piękną, praktycznie lustrzaną powierzchnią tła. Nie będzie to jednak właściwa lustrzanka, gdyż relief nie będzie charakterystycznie matowy, niemniej jednak połysk reliefu nie będzie aż tak intensywny, jak połysk tła. W rezultacie moneta taka będzie wyglądała na oko prawie jak lustrzanka.

Egzemplarze takie w anglojęzycznej terminologii określane są jako „prooflike” i tak też są one klasyfikowane przez uznane firmy certyfikujące, np. NGC i PCGS (w przypadku NGC oznaczenie PL umieszczane na etykiecie slabu).

Lustrzanka, czy nie lustrzanka

Czasami efekt „prooflike” jest tak wyraźny i intensywny, że zastanawiamy się czy aby nie jest to lustrzanka. A jest się tu nad czym zastanawiać, gdyż różnica w wartości takich monet jest znacząca.

Proces wykonania lustrzanki to nie tylko specjalnie przygotowanie stempla ale i specjalna technika bicia – dużo staranniejsza i wolniejsza niż zwykłych monet. Sam proces wybijania kolejnych monet odciska również swe piętno na stemplu, więc chcąc uzyskać i zachować wysoką jakość bicia, okazuje się że jego wydajność nie jest zbyt dużo.

Być może w/w czynniki produkcyjne, być może chęć zachowania ekskluzywności emisji, a być może prozaiczny powód jakim było ówczesne zapotrzebowanie spowodowały, że w okresie IIRP lustrzanki wybito w niewielkich nakładach – jak podają katalogi zazwyczaj jest to około 100 szt.

Wyróżnikiem lustrzanek IIRP jest jednak nie tylko wygląd awersu i rewersu, ale i obrzeża.

Lustrzanka IIRP ma inne ząbkowanie

Okazuje się, że ówczesne lustrzanki nie tylko bito specjalnie przygotowanym stemplami, jak i w szczególny sposób, ale zadbano także o oznaczenia obrzeża odmiennym rodzajem ząbkowania. Mówiąc potocznie – choć nie całkiem poprawnie – „lustrzanki mają inny rant”.

Jako, że mamy obecnie na aukcji piękny egzemplarz lustrzanki IIRP, postanowiłem wykorzystać jego obecność w firmie i pokazać to na zdjęciach. Łatwiej jednak powiedzieć i zobaczyć przez lupę, a trudniej sfotografować w praktyce. Posiadany przez nas egzemplarz jest zamknięty w slabie, więc uchwycenie obrzeża na zdjęciach okazało się naprawdę niełatwe, niemniej efekty tej pracy poniżej, w zestawieniu ze standardowym egzemplarzem monety tego samego typu.

Ząbki lustrzanki są wąskie i cienkie

Wyraźnie węższe niż odstępy miedzy nimi. Patrząc na takie ząbki, mamy wrażenie, że na wolnej przestrzenni między nimi zmieściły by się jeszcze dwa takie – jeden przy drugim.

Ząbki te już przy pierwszym spojrzeniu dają wrażeni zdecydowanie bardziej delikatnych i subtelnych, niż na zwykłej monecie.

Ząbki monety zwykłej są szersze

Oceniając na oko ząbki monety bitej stemplem zwykłym, można powiedzieć, że ich szerokość jest w przybliżeniu zbliżona do szerokości odstępów między nimi.

Porównanie ząbkowania obrzeża jest pewnym i niezawodnym sposobem na odróżnienie monety bitej stemplem lustrzanym, od tej wybitej stemplem zwykłym – nawet jeśli ta druga wygląda niebywale piękne, jak lustrzanka.

Metodę tę można stosować do wszelkich lustrzanek IIRP – zarówno tych z napisem PRÓBA, jak i bez. Sprawdza się zarówno przy Piłsudskim, jak i Sobieskim czy Traugucie.

Jeszcze o ząbkach lustrzanki

Warto zaznaczyć jeszcze jako ciekawostkę fakt, że ząbki lustrzanki to nie tylko proste, wąskie prążki wystające z obrzeża. One są bardziej złożone, jakby dwustopniowe – patrząc z boku wyglądają jak podium – mają szeroką podstawę, na środku której położony jest kolejny, wąski ząbek. Aby to zauważyć wystarczy lupa na poziomie x7 i odpowiednio uchwycony kąt, przy czym jest to jednak bardzo subtelne, gdyż ząbek ten już z natury jest bardzo malutki i niski.

Spróbowałem to uchwycić na zdjęciach – nie wyszło najlepiej, niemniej w miarę pokazuje istotę zagadnienia.

Obrzeże jest bardzo ważne

Jest to trzecia strona monety, o której znaczeniu często jednak zapominamy. To, że warto ją oglądać pokazaliśmy nie tylko w tym artykule, ale i we wcześniejszych wpisach o weryfikacji oryginalności drobnych guldenów gdańskich tutaj, czy 2 zł 1936 z Piłsudskim tutaj.

U nas – i zresztą nie tylko u nas – znacznie obrzeża jest bagatelizowane i często ta strona monety w ogóle nie jest oglądana. Nacją, która przywiązuje natomiast bardzo duże znacznie do obrzeża monety są Niemcy – tam każdy „randfehler” monety ma zdecydowane, ujemne odbicie w jej w wartości numizmatycznej.

Nie zalecam bynajmniej popadania w skrajności – gdyż ta trzecia strona monety jest jednak słabiej widoczna – niemniej wyrobienie sobie nawyku zwracania uwagi na obrzeże monety jest bardzo dobrą praktyką numizmatyczną.

Piękno lustrzanek IIRP

Na zakończenie artykułu proponuję jeszcze obejrzenie naszego krótkiego, amatorskiego filmiku prezentującego omawiane tutaj 10 zł 1934 Piłsudski – Strzelecki PRÓBA. Moneta, która posłużyła jako inspiracja i „model” do napisania tego artykuł i jest naprawdę piękna…