Jak sprawdzić oryginalność destruktu: użycie niewłaściwego krążka

Tu pęknięcie, tam niedobity awers. Wady, błędy, ułomności, czyli to co kolekcjonerzy destruktów lubią najbardziej. A co, gdy trafi nam się moneta wybita na za małym krążku? Na co zwrócić uwagę? Jak sprawdzić oryginalność destruktu polegającego na użyciu niewłaściwego krążka? Sprawdźmy to na przykładzie 50 groszy 1923 na krążku 20-groszówki.

A sprawdzić ją trzeba. Szczególnie, że taką monetę można przyciąć, spiłować, po prostu zmniejszyć mechanicznie jej średnice. A przeglądając aukcje nie raz możemy zobaczyć destrukty, które są dziełami młodych „mechaników”. Czy i tak jest w przypadku tej monety?

Sprawdźmy nasze 'skurczone’ 50 groszy

Przed takim problemem stanęliśmy i my, gdy trafił do nas prowodyr tego wpisu ;). Mennicza 50-groszówka z okresu II RP, ale jakby „przycięta”. Za mała, bo wybita na krążku od nominału niższego, 20 groszy.

50 groszy 1923 to moneta pospolita, wybita w miliardowym nakładzie, bita w mennicach le Locle, Utrechcie i Wiedniu. W postaci destruktu stanowi jednak rzadkość. Dotychczas w ofercie trafiały nam się pojedyncze egzemplarze skrętek i niecentryczne bicie. Zły krążek nie trafił do nas, mimo kilkunastu lat na rynku, aż do dzisiaj.

Przed wystawieniem jej na aukcje postanowiłem ją dokładnie „przebadać”. W końcu dajemy gwarancję oryginalności na całą naszą ofertę. Czy jest to więc pomyłka pracowników jednej z mennic bijących 50-groszówki dla II Rzeczypospolitej?

Waga, średnica, obrzeże

Pierwszym moim krokiem było dokładne obejrzenie trzeciej strony monety, czyli obrzeża. Spójrzcie na zdjęcie powyżej. Jest ono nierówne, lekko zaokrąglone, nie zaś jak w przypadku zwykłych monet proste. Patrząc w okolicach liter legendy widać uniesienia w ich miejscu. Wygląda dobrze, nie ma wyraźnym śladów manipulacji mechanicznej. Taki efekt jest jednak „do uzyskania”.

Krok drugi: sięgnijmy po dobrych przyjaciół każdego numizmatyka: suwmiarki i wagi. Czas sprawdzić parametry.

Waga wręcz wzorcowa: 3,0 grama. Dla 20 groszówki katalogi podają również 3 gramy, potwierdzają też inne zważone przeze mnie egzemplarze tej monety. Tymczasem normalna 50-groszówka jest cięższa – to 5 gram.

Inaczej ma się sytuacja ze średnicą. Ta jest za duża. Minimalnie, bo o niecały milimetr, jednak za duża. A to tylko argument za oryginalnością destruktu.

Wyobraźmy sobie mennicę. W maszynie menniczej założone mamy dwa stemple 50-groszówki o średnicy 23 mm. Pod nie trafiają normalne krążki, wychodzą kolejne standardowe 50-groszówki. Gdy jednak trafia zły krążek, mniejszy o 3 mm od stempla, wychodzi moneta z niepełnym odbiciem rysunku.

Efektem „ubocznym” takiego uderzenia jest też fakt, że metal ma miejsce by rozejść się pod wpływem bicia. I to jest właśnie powód tego, że średnica jest większa, a rant lekko zaokrąglony.

Grubość jest kluczem

Uważam, że to jednak grubość monety pozwala nam na pełną weryfikację tego typu błędu menniczego. Tej nie da się „zmniejszyć”, zetrzeć, bez wpływania na relief monety. A na tej monecie jest on bez wyraźnych wytarć, śladów obiegu.

Sytuacja podobna jak w przypadku średnic monet. Nasz destrukt minimalnie odbiega od oryginalnego 20 groszy, ale wyraźnie różni się od 50-groszówki. Tym razem jest mniejsze o około milimetr, ergo potwierdza większą średnicę. Pod wpływem uderzenia krążek minimalnie rozchodzi się na boki, kosztem jego grubości.

Podsumowując. Zgadza się waga, średnica i grubość. Na monecie nie mamy śladów manipulacji i jest ona wyraźnie bita. Wniosek: mamy oryginalne 50 groszy na krążku 20 groszy :).

Destrukty monet II RP

Jedne z destruktów są łatwe do oceny jak niecentryczne bicia, czy skrętki. Inne, jak opisywane niewłaściwe krążki, wymagają od nas już dokładniejszego sprawdzenia. Ważne jest jednak, by przed zakupem potwierdzić oryginalność destruktu.

Z tego co widzimy jednak, destrukty cieszą się powoli coraz większym zainteresowaniem wśród kolekcjonerów. I choć daleko nam do rynku amerykańskiego, to widać, że znalazły one swoich amatorów i w Polsce. A ich różnorodność jest ogromna. Pełną listę sprzedanych przez nas destruktów wraz z ich cenami znajdą Państwo w naszym archiwum.

Oryginalność destruktu

Podsumowując, przy zakupach błędów menniczych liczą się dwie rzeczy: znajomość procesu bicia monet i zdrowy rozsądek. Pozwolą nam zweryfikować, czy to w ogóle mogło z mennicy wyjść i zapobiec stracie pieniędzy. By później się nie dziwić, że dwa złote z obróconym rdzeniem względem reszty monety, to nie unikat jak to nam oferowano 😉