Orty bydgoskie Zygmunta III Wazy z błędami w dacie

Orty bydgoskie to monety z czasów Zygmunta III Wazy, których emisja była wręcz masowa. I mimo iż był to nominał wysoki, podlegający ścisłej kontroli, nie ustrzeżono się w mennicy błędów. Nie tylko w tytulaturze… Mylono się nawet w datach!

Lecz nawet pomimo ogromnej produkcji, do błędów dochodziło rzadko. Na setki poprawnych egzemplarzy z trudem szukać tych, na których rytownik się pomylił dacie. My w swojej historii sprzedaży trafiliśmy jedynie dwa takie orty bydgoskie. Mi szczególnie w pamięci utkwił pierwszy z nich.

Orty bydgoskie 166-23 i 16-222

Był to ort z mennicy w Bydgoszczy, który trafił do nas do sprzedaży komisowej od kolekcjonera, który właśnie reorganizował swój zbiór. Jak przekazał wtedy: rzadkości tu nie ma, ale za to są w ładnych stanach.

Prawda w tym zdaniu była jedynie połowiczna, gdyż nie dostrzegł on pomyłki na jednej z monet. A dokładniej drugiej szóstki na jednym z przekazanych wówczas ortów. Szóstki, którą dostrzegłem już przy robieniu zdjęcia, a długo analizowałem przygotowując opis aukcyjny (tutaj), zadając sobie jedno pytanie…

Czy to na pewno błąd?

I im dłużej analizowałem ten egzemplarz, tym bardziej pewny byłem, że jest to druga szóstka. Dlaczego?

Jeżeli nie szóstka to co? Pęknięcie lub wykruszenie? Fragment ornamentu?
Znanych ornamentów to nie przypomina kształtem, miejsce też wyraźnie nie pasuje. Pęknięcie również nie. Śladów podwójnego bicia z trudem szukać. A więc to cyfra, a jej wygląd (mniejszej z szóstek) świadczy o uszkodzeniu lub wykruszonej puncy (oderwana dolna podstawa).

To zaś mogło być powodem do uderzenia stempla jeszcze raz, już nową puncą. „Pierwotna” jest ewidentnie płycej wybita, czyli pracownik mennicy nie wbił puncy na całą głębokość. Prawdopodobnie przy wbijaniu zorientował się, że się uszkodziła. Użył więc drugiej, którą przyłożył tuż obok.

Czemu ta 6-tka jest mniejsza?

Moneta wzbudziła jednak wątpliwości jednego z kolekcjonerów tematu: „Jak Pan wyjaśni w kontekście opisu, że rytownik miał dwie punce cyfry „6” jedną mniejszą a drugą większą?”

Otóż druga „szóstka” nie jest taka mała, jak się wydaje na zdjęciach. Jest to złudzenie, gdyż przed wszystkim jest ona płycej wybita, jest jakby w tle. Element ten mamy na zdjęciu w dużym powiększeniu, a dodatkowo pierwsza, lepiej wybita szóstka „dominuje” wizualnie. W rzeczywistości jest mniejsza od tej wyraźnej o jakieś +/- 0,1-0,2 mm. „Niedużo” byłoby w tym przypadku dużym nadużyciem ;). Przy porównaniu z innymi egzemplarzami z tego rocznika cyfry posiadają bardzo bliski wymiar.

I tak po kilku dniach od rozpoczęcia licytacji, ort ten trafił do nowego zbioru, a po kilku miesiącach został opublikowany jako nowa odmiana w katalogu ortów Igora Szatalina, z wysokim stopniem rzadkości R4 (BD23-117).

Dlaczego błąd jest zawsze na cyfrze z parzystego miejsca?

To ciekawa zależność, która przyszła mi do głowy, gdy trafił do nas drugi ort z błędem w dacie – 16-222. Dlaczego gdy trafiał się błąd w dacie, to było to na cyfrze na miejscu „parzystym” tzn. drugiej lub czwartej w kolejności (12-34)?

W pierwszej chwili zbagatelizowałem to pytanie. Powiedziałem sobie: kwestia rachunku prawdopodobieństwa, mogło się zdarzyć na każdej z cyfr, tzw. 50/50. Coś jednak nie grało… Postanowiłem, więc skupić się na podstawach. W tym przypadku na procesie tworzenia monet.

I to okazało się to kluczem. Spójrzmy na zdjęcie powyżej. Jest to lustrzane odbicie fragmentu z datą. Czyli taki układ, w jakim wyglądał stempel tejże monety. Spoglądając na nie, od razu widać, że ostatnia cyfra w dacie była pierwszą do nabicia, a kolejną dostawiano już do niej ;).

Rzadki typ błędu

Wszystkie monety wybijane w mennicach podlegały ścisłej kontroli – tak mówi nam teoria. W praktyce wyraźnie jednak widać, że im nominał był mniejszy, tym i kontrola przebiegała bardziej „po łebkach”. My mówimy jednak o Orcie! Monecie zaliczonej do grupy monet dużych. Nominałowi umieszczonemu pomiędzy szóstakiem a półtalarem.

Nie wszystko da się jednak wyłapać. Szczególnie gdy pracownik wykorzystywał punce podobną do tej właściwej, jak w przypadku błędu z odwróconym V zamiast A w skrócie VAN. Błędy w dacie łatwiej rzucają się w oczy i w tym upatrywałbym ich większej rzadkości. W przypadku wyłapania takiego błędu podczas kontroli czyszczono interesujący fragment na stemplu i nabijano w jego miejsce właściwą cyfrę. No a przy tym postawmy się w roli rytownika: zdecydowanie łatwiej o pomyłkę w długiej tytulaturze władcy niż w ciągu czterech cyfr tworzących datę.

Warto dokładnie oglądać orty

Błędy w datach to niejedyne pomyłki na ortach bydgoskich. Pracownikom zdarzało się mylić w tytulaturze króla, źle wykorzystywać punce, a nawet zapomnieć o umieszczeniu herbu rodowego władcy. I przeglądając ich notowania wyraźnie widać, że błędy te podnoszą nie tylko stopień rzadkości takiej monety ;). Warto więc dokładnie przejrzeć swój zbiór.

Poniżej prezentujemy przykłady innych błędów na ortach bydgoskich Zygmunta III Wazy:

Więcej na temat katalogu Ortów Zygmunta III Wazy I. Szatalina:

Katalog Ortów Zygmunta III Wazy Igor Szatalin

Więcej na temat błędów na monetach (na przykładzie trojaków):

Błędy na trojakach pomyłki w legendzie część 1

Artykuł powstał w oparciu o moje wcześniejsze wpisy z facebook.com/gndmpl