Rzadkie orty gdańskie Zygmunta III – odmiany, które warto znać!

Autorem wpisu jest Norbert Grendel

Te orty gdańskie Zygmunta III Wazy łączą dwie rzeczy. Pierwszą jest rzadkość. Drugą zaś niuanse, które wyróżniają je na tle dziesiątek innych emisji. I czy to wąsy przy ozdobniku, nadmiarowe ogony, niespotykany kołnierz króla… to niuanse, które warto poznać.

Gdański znak jakości…

W przypadku omawiania ortów gdańskich praktycznie nie można mówić o jakichś spektakularnych błędach, niezauważonych pomyłkach. Orty te były nie tylko dobrze produkowane, ale i starannie wykonane. Nie ma na nich błędów w tytulaturze króla. A choć na przestrzeni lat dochodzi do całkowitej zmiany portretu władcy czy herbu, nie ma w tym nic błędnego. Można by napisać, że nie kryją żadnej tajemnicy… Nic bardziej mylnego!

Intrygujące krzyżyki w kołnierzu króla

Moneta, która ma w sobie tajemnicę. Jej odmienność nie wynika z drobnych różnic. Tworzą ją elementy, które nigdy wcześniej i nigdy później nie powtarzają się w innych rocznikach.

Pierwszym jest dodanie krzyżyków na kołnierzu w portrecie króla. Gdyby tylko to było odmiennością od standardowego wizerunku, to moglibyśmy podsumować taki efekt, jako próbę naprawy stempla. Jednak jest drugi element, a mianowicie odmienne ramiona władcy. To już nam pokazuje, że ktoś starał się zrobić coś zupełnie innego. Czy to próba nowego portretu? Czy może jest to wyjątkowo udane naśladownictwo lub jakaś seria „po godzinach” ;-)?

Na pewno nie jest to żadne naśladownictwo, ponieważ stylistycznie moneta idealnie pasuje. Myślę, że śmiało możemy wykluczyć naprawę stempla, a raczej jego „lifting”. Sam profil niewiele się zmienił, za to doszły nowe punce ramion i ozdobników kołnierza (krzyżyki).

Mamy do czynienia z nowym wyobrażeniem władcy. Bardzo rzadkim portretem, z którym zachowanych jest mało monet. Awers był używany z dwoma minimalnie różniącymi się rewersami, więc nie była to jednostkowa produkcja, przypadkowy błąd. Zresztą, o ile żeby zobaczyć różnicę w ramionach, to trzeba dokładnie porównać i dobrze wpatrzeć się w wizerunki, to już krzyżyki na kołnierzu bardzo rzucają się w oczy, wręcz kłują. Dlatego nie można mówić o czymś niezauważonym, co mogło umknąć kontroli w mennicy. Stąd powstaje myśl, że to wszystko było celowe. Tylko w jakim celu?

Przy tej okazji warto odnotować jeszcze jedną ciekawostkę. Sama punca z krzyżykiem jest o tyle interesująca, że w opisywanej odmianie portretu została wykorzystana również na drugiej stronie (w jednym z dwóch wariantów). Na rewersie pojawia się pojedynczy krzyżyk. Ten sam krzyżyk, który pojawia się na końcu legendy otokowej po stronie awersu w zwykłych wariantach rocznika 1619.

Odwrócony ozdobnik w latach 1615-1616

Zazwyczaj jednak różnice są znacznie bardziej subtelne. Najczęściej polegają na odmiennej interpunkcji, czy użyciu innych ozdobników. Te minimalne „błędy” to np. postawienie odwrotnie ozdobnika na początku legendy przed SIGIS, jak w latach 1615-16.

Jednak tak naprawdę nie wiemy, czy to rzeczywiście wynik pomyłki, czy może nowa wizja mincerza. Faktem jest za to, że jego występowanie jest wyraźnie rzadsze, co ma swoje odzwierciedlenie w katalogowych stopniach rzadkości (R3/R5 dla odwróconych, R/R1 dla zwykłych).

„Wąsy” na orcie 1618

Dużo ciekawszą odmianą jest z kolei ozdobnik z tak zwanymi „wąsami”, pojawiający się na rewersie ortów 1618. Interesujące jest to, że „wąsy” różnią się między sobą, więc nie jest to pojedynczy błąd. Czy miały być same w sobie ozdobnikiem? Tego nie wiemy, ale krzyż jakby je zasłaniał, więc raczej nie służyły do samego upiększenia krzyża. Musiały powstać oddzielnie.

W katalogu „Monety Zygmunta III Wazy” E. Kopicki błędnie oszacował występowanie tej monety, aż na R8 (poz. 1478), a przede wszystkim w zamieszczonym rysunku źle przedstawił sam ozdobnik.

Pierwszy raz informacja o takim orcie pojawiła się w Przeglądzie Numizmatycznym nr 3/2006. Dodatkowo niewielki tekst o tym ozdobniku można znaleźć w Gdańskich Zeszytach Numizmatycznych nr 78. Autor Artur Jezioro przeprowadził kwerendę i opisał dwa egzemplarze: jeden z aukcji Allegro, drugi z aukcji WCN31. Jednak ominął kolejną sztukę, co pewnie jest wynikiem uszkodzenia stempla i z tego powodu ciężko od razu dostrzec wąsy (WCN32 poz.267). Zgadzam się jednak z wnioskami, które wymienił w swoim artykule:

1) „Krzyżyk z pałączkami był formą przejściową i poprzedzał standardowy krzyżyk, znany z kolejnych roczników od 1618 roku (być może nawet nie występował na wszystkich stemplach na walcu)

2) Owe pałączki pełniły formę dekoracyjną – nie były podpisem żadnego rytownika, ani też ich istnienie nie miało uzasadnienia technologicznego. Dlatego też, jako zbędny element dekoracyjny, szybko znikły.”

Na pewno jest to jeden z ciekawszych ortów. Ze swojej strony mogę dodać, że ilość wariantów ewidentnie wskazuje, że nie był to pojedynczy „wyskok” rytownika ;). Moneta na pewno jest bardzo rzadka, a przy tym…

Fragment donatywy 1614 z aukcji firmy Niemczyk.

Możliwe, że sprawa wyglądała trochę inaczej…

Okazało się, że odpowiedzi należy szukać na złotych monetach z mennicy gdańskiej. Po przeanalizowaniu różnych nominałów zauważyłem, że na niektórych wielo-dukatowych donatywach ozdobny krzyżyk ma dekoracyjne wyobrażenie. Warto wspomnieć, że autorem i wykonawcą stempli był Samuel Ammon. Czyli nie kto inny, jak osoba tworząca stemple ortów. Wystarczy spojrzeć powyżej.

Jak widać po obu stronach donatywy na końcu legend znajduje się krzyż z ozdobami. Myślę, że mincerz odpowiedzialny za wykonanie stempla orta z nowym ozdobnikiem w miejsce dotychczasowego znaku – łapy niedźwiedzia, starał się nadać równie efektowne wyobrażenie jak na większych złotych monetach. Jednak miał zbyt mało miejsca i ozdobny krzyżyk jest jedynie środkowym fragmentem wyobrażenia z donatyw. Dodatkowo trzeba pamiętać o tym, że stemple nie były wykonywane na nowo, a jedynie przerabiane. Tzn. poprzedni znak menniczy należący do Daniela Kluwera – kierownika mennicy w latach 1610-18, został usunięty. A na to miejsce rytownik wstawił krzyż. Na wielu monetach widać pozostałość po tarczy okalającej łapę niedźwiedzia.

Prawdopodobnie po jakimś czasie stwierdzono, że lepszy będzie prosty krzyż, bo
na ortach nie wygląda to zbyt imponująco. Dodatkowo stempel mógł szybciej zapychać się w tym miejscu. Czy faktycznie tak było, czy to zbyt daleko idąca teza… kto wie.

Ważne jest to, że orty z tym ozdobnikiem mają pewną tajemnicę i są jednymi z ciekawszych wariantów.

Z ortami „z wąsami” wiąże się jeszcze jedna ciekawostka. Na jednym z wariantów, na awersie monety występuje nietypowa interpunkcja. Po słowie POL widoczne są dwie kropki umiejscowione jedna po drugiej, co jest ogólnie niespotykane na tych monetach.

Ort Gdańsk 1610. Spójrzcie na lwy w herbie

Jak większość z Was wie, w tym roczniku można wyróżnić dwie odmiany rewersu – pojedynczy i podwójny ogon lwa. Cały rocznik jest rzadki, ale orty z lwami o pojedynczych ogonach są bardzo rzadkie.

Otóż przez cały cykl produkcji pierwszego typu portretu (od 1609 do 1615) zawsze występuje herb ze zwykłymi ogonami. Jedynie w roku 1610 mamy drugą odmianę z podwójnymi, tzn. z zawiniętymi ogonami. Drugi raz takie ogony pojawią się dopiero w przejściowym drugim typie 1615-16 i występują na pozostałych typach 1616-21 i 1623-26 (choć całe lwy różnią się od tych z 1610).

Nasuwa się, więc pytanie. Dlaczego punce z takimi ogonami zostały użyte tylko w tym jednym roku? Przecież poszczególne stemple przeważnie służyły do produkcji przez okres paru lat. Czy może ta odmienność wynikała z pracy dwóch innych pracowników mennicy? A może ktoś nie był zadowolony ze swojej pracy i już więcej nie użył takich punc. Tego już raczej nie ustalimy. Jednak jest to niemała ciekawostka, o której warto pamiętać, gdy zbieramy te monety.

Odmiany, błędy, a orty gdańskie 1608-1626

Jak widać orty gdańskie nie dostarczą amatorom wyszukiwania pomyłek, błędów zbyt dużej ilości takich monet. Stemple były przygotowane z wielką starannością, a kontrola była wyjątkowo dokładna. I choć to nie wszystkie ciekawe i rzadkie odmiany, to mam nadzieję, że zachęciłem Was do dokładnego oglądania swoich monet. Szczególnie tych gdańskich.

Mała prośba: Jeśli ktoś z Szanownych Czytelników posiada w swoich zbiorach orta 1618 z omówionym ozdobnikiem lub orta 1619 z krzyżykami to gorąco proszę o przesłanie zdjęć takiej monety na mój adres mailowy: [email protected], celem umożliwienia dalszych prac nad tymi dwiema emisjami.


Tekst autorstwa Norberta Grendela – pasjonata ortów gdańskich, współautora II i III części „Katalogu Ortów Zygmunta III Wazy” Igora Szatalina – we współpracy i pod redakcją Marcina Żmudzina z GNDM.